wtorek, 17 maja 2016

Attack on Titan | Misja Życia / 1


Opowiadanie zawiera spojlery. Czytasz na własną odpowiedzialność !

Rozdział .1. Jeonsa

Nazywam się Levi Ackermann. Jestem młodszym kapitanem zwiadowców.
Niczego się nie boję. Nic nie jest w stanie mnie sprowadzić do płaczu. śmiechu.
Cały czas mam ten sam wyraz twarzy i to nie ważne czy się cieszę, złoszczę , wszystko jest mi obojętne. Wiele ludzi mówi że jestem niesamowity w tym co robię. Jedyna rzecz jest dla mnie ważna - obrona naszych murów przed tytanami. Każdy rozmyśla co się ze mną kiedyś stanie, jak umrę, czy znajdę miłość. Guzik mnie to obchodziło. Do czasu ... poznania jej.

Dzień jak każdy. Nic ciekawego się nie dzieję. Niespodziewanie podbiegła do mnie Hange.

[H] Levi ! Levi ! Grr... Pedanciku !
[Le] Ee.. co ?! A to ty Hange
[H] No ja. Słuchaj, widzę że się nudzisz i dlatego pomyślałam że mi dziś pomożesz z Eren'em ?
[Le] Mogę wiedzieć po co ?
[H] Eren jest człowiekiem-tytanem i pomagam mu w zwiększaniu jego umiejętności, pomyślałam że chciałbyś pomóc albo przynajmniej popatrzeć. Eren'owi byłoby milej.
[Le] Wybacz ale wolę się przejść po mieście, Eren musi być skupiony na swojej pracy a ja jeszcze go rozproszę.
[H] No dobra .. jak chcesz.

Hange odeszła a ja ruszyłem w stronę Trostu. Zazwyczaj przechadzając się po mieście rozmyślałem nad odbiciem muru Maria. Tym razem było inaczej. Ostatnio dziwnie się czuję, jakby czegoś mi brakowało. Starałem się ignorować tę myśl i iść dalej na przód. W niczym to nie pomogło, tego nie dało się zignorować. Nie wiem czemu ale miałem wrażenie że przeszkadzają mi ... relacje między ludźmi. Po drodze widywałem wiele małżeństw czy zakochanych par. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Ale tym razem gdy ich widziałem, coś się we mnie gotowało. Nie mogłem być zazdrosny, bo niby o kogo. Nagle usłyszałem znajomy głos.

[E] Kapitanie Levi !
[Le] Eren ? Co ty tu robisz ?
[E] Dowódca Erwin kazał mi cię zawołać. Ma coś ważnego do przekazania.
[Le] Co on kombinuję ...
[E] Nie wiem ale lepiej jak już pójdziemy.

Razem z Erenem doszliśmy do siedziby. Przed nią stał już cały oddział zwiadowców oraz Erwin. Dość poważny jak na niego. Stanąłem obok Hange i zacząłem słuchać.

[Er] Oddziale Zwiadowców. Jak wiemy nadal szukamy planu na odbicie muru Maria z rąk tytanów.
Otóż ogłaszam wam że mamy prawdopodobny pomysł. Jest on jednak wymagany waszą gościnnością.

Bardzo się zdziwiłem. Co do tego ma nasza gościnność ? Miałem ochotę się mu sprzeciwić ale Jean był szybszy.

[Je] Ale dowódco Smith co do tego wszystkiego ma mieć nasza gościnność ? To są tytani do nich nie da się logicznie przemówić, z nimi da radę walczyć wyłącznie agresją. Powinniśmy ... - Tu przerwał mu Erwin
[Er] Cisza Kirschtein ! Chyba źle mnie zrozumieliście. Oczywiście Jean ma tu racje, do tytanów przemówić się da tylko i wyłącznie przemocą. Jednak nie o tytanów mi tu chodzi. Posłuchajcie mnie uważnie. Otaczamy się wszyscy trzema murami, co prawda chwilowo tak jakby tylko dwoma. Jesteśmy wszyscy zjednoczonym państwem. Jednak nie jesteśmy jedynymi ludźmi którzy żyją i otaczają się murami.

Wszyscy byli zdziwieni. Ja także jednak nie aż tak by mnie by mnie to zszokowało. Zachowałem się naturalnie. Chociaż sam nie wiem o co chodzi Erwinowi.

[Er] 400 km od muru Maria leży pierwszy z trzech murów które chronią tak zwany ród ,,Jeonsa"
Tak jak my posiada trzy mury, trzy korpusy i kadetów. Działają i żyją jak my. Nasz władca ma kontakt z władcą Jeonsy. Razem z nim wpadliśmy na pomysł odbicia muru Maria. Tytani bardziej patrolują i czają się na nasze państwo dlatego tamci mają z nimi święty spokój. Jednak słyszeli o naszych dokonaniach oraz o tym co się wydarzyło. Otrzymaliśmy pomoc od tamtejszych zwiadowców, jednak pomogą nam jeśli okażemy im nasze zaufanie. Dlatego wieżę w was i że dacie sobie radę. Zwiadowcy z Jeonsy przyjeżdżają jutro.Możecie się rozejść.

No Erwin mnie zaskoczył. Tylko skoro mają do nas 400 km, to czemu powiedział nam dopiero teraz ? Przecież mają mnóstwo drogi do przejścia. Wieczorem udałem się na rozmowę z Erwinem.

[Le] Przyszedłem porozmawiać.
[Er] Dowódca Levi. O czym chcesz tak porozmawiać ? Zgaduję że o zwiadowcach z Jeonsy ? Nie mylę się ?
[Le] Nie. Przechodząc do sprawy. Dlaczego mówisz nam dopiero teraz ?
[Er] Tak mi podpowiedziała moja intuicja. Wiesz ... jutro kiedy przybędą pod mur Rose. Ja i dowódca zwiadowców Jeonsy czyli niejaki Shinji Hideaki postanowimy plan i jak oni go widzą. Z tego co mi wiadomo mają tam jednego dowódcę. I podobnież dorównuję on tobie.
[Le] Chętnie go poznam ...
[Er] Wiesz, mamy was przedstawić bo jeśli zaakceptują plan, będziecie współpracować.

Ze swojego biurka wyją kartkę i podał ją mnie mówiąc :

[Er] Zwiadowcy spożywają posiłek przed snem. Twoim aktualnym zadaniem jest przedstawienie obowiązków każdej osobie co do jutrzejszego dnia.

Wziąłem kartkę i udałem się do pomieszczenia służące nam jako jadalnia. Byli tam wszyscy.
Zacząłem mówić, chciałem mieć to jak najprędzej z głowy :

[H] Levi, jak było u generała Smitha ?
[Le] Dał mi wasze obowiązki które macie wykonać jutrzejszego dnia. A więc ...
Ja, Hange oraz Eren razem z generałem Erwinem pójdziemy na przód a reszta będzie za nami. Następnie podzielicie się na pięć grup. Każda grupa weźmie część zwiadowców i się nimi zajmie, pokażę gdzie będą spożywać posiłki oraz sypiać. Pierwszą grupą będzie dowodzić Ackerman, drugą Reiss, trzecią Kirschtein , czwartą Arlelt a piątą Springer. To będzie dla was dobra okazja by zaczerpnąć trochę nauki bycia tymczasowym dowódcą. Ja, Hange i Eren będziemy czekać na generała a potem on nam powie co dalej. Reszta dołączy do grup a kto do jakiej to macie tu na liście.

Większość ludzi rzuciła się na listę by sprawdzić swoją rolę. Chwilę potem podbiegł do mnie Eren.

[E] Dowódco Levi.
[Le] Czego chcesz Eren.
[E] Czemu mam z wami iść ?
[Le] Pytaj generała nie mnie. Po za tym chyba możesz się domyślić. W końcu jesteś taką ,, Tajną Bronią " na tytanów.

Poszedłem przejść się do koni. Po drodze myślałem o dowódcy w zwiadowcach Jeonsy. Ciekawe jaki jest. Jak wygląda. Jak ma na imię. Czy naprawdę jest taki jak mi go przedstawiono.


To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....


1 komentarz: