poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Attack on Titan | Nadzieja /7


Rozdział .7. Niezadowolona matka

Potem poszliśmy poszukać reszty i ustalić pewne rzeczy. W końcu nie możemy zawieść, na naszych barkach spoczywa nadzieja sojuszu, nadzieja ludzkości. Kto wie co oni mogą zrobić.

Jutro koniec czasu wolnego, znając życie będą nas uczyć innych ważnych rzeczy.

Cofnijmy się jednak do dnia po przyjeździe Jeonsy do Kabe ... co wtedy działo się w Jeonsie u rodzin naszych żołnierzy ?

Sawae P.O.V

Wracam ulicą do mojego domu. Muszę załatwić parę rzeczy. Na szczęście, te związane z firmą zostały już uzgodnione. Najpierw pójdę do domu, zaniosę listy, porozmawiam z matką i ojcem. 
Ciekawe czy Natalii nic nie jest... z tego co widzę jeden list jest od króla. Ciekawe czego on znowu chce od ojca.

Mój dom całkiem nieźle się prezentował. Jednak nie wyróżniał się niczym od innych w dystrykcie. 
Przekręciłem klamkę i spokojnie wszedłem do domu. 

- Wróciłem! Mam listy! 

Położyłem listy i moją torbę na stole. Przy nim siedział mój ojciec i czytał prasę, zaraz przybiegła moja matka. Jest bardzo pobudzona, ciekawe na co ona czeka w tych listach.

- Jeden jest od króla. Powiedzcie mi o co chodziło w tym liście, ja idę do rodziców Tary. 

- Oh Sawae. Naprawdę się zastanawiam co z tą naszą rodziną się porobiło. - moja matka zaczęła mówić do mnie lekko zdenerwowanym głosem.

- Co ci się niby nie podoba ?

- Co z wami porobiła ta rodzina Kon. Ich dwoje dzieci zrobiła z naszych jakiś dziwaków. Dobrze im że ich syn zginął, dostał nauczkę za to co sobie myślał. Jednak naszej córki nie zdołało to zatrzymać od jej głupich marzeń. 

- Marzenia Natalii są bardzo ambitne, przynajmniej robi to co kocha! - broniłem mojej siostry. Zawsze w nią wierzyłem, ma niesamowite umiejętności. 

- Nie rozumiem jak można kochać walkę z tymi mordercami, co ona sobie myśli! Moja Natalia kiedyś może zginąć! Kto wie ? Może już wącha kwiatki od spodu ? Przecież każdy idiota wie że Kabe nie istnieje! 

- Z kąt ty możesz to wiedzieć ? Tara i Natalia to wspaniałe zwiadowczynie, po za tym skoro król dostał wiadomość od ludzi z Kabe, to znaczy że to wcale nie bujdy. Nie dziwię się Natalii że woli poczuć się wolna, niż chodzić smutna w gorsetach. 

Zabrałem swoją torbę i wyszedłem z domu. Nie rozumiem mojej matki, jak można nie cieszyć się z tego że jej dzieci spełniają swoje marzenia, a nie nie wiedzą co robić w życiu. 

Dla sprostowania. Jestem bratem Natalii Sakai. Przejąłem biznes po ojcu i planuję założyć rodzinę. Już nawet się oświadczyłem. Jest to piękna zwiadowczyni, Tara Kon. Należy do oddziału mojej siostry. Kocham ją i mam wielką nadzieję że wróci cała i zdrowa, chociaż wiem że moja siostra nie pozwoliła by komuś zginąć bez calu. 

Teraz kieruję się w stronę domu rodziców Tary. Jej matka jest w depresji, gdyż parę lat temu zginął jej syn, który był najlepszym przyjacielem mojej siostry. Czasem jej pomagam, gdy Tara jest na zwiadach. Bardzo ich kocham, jej rodzina różni się od mojej. 

Emiko P.O.V

Wyszedł z domu. Znowu zaczęliśmy się kłócić. To niedorzeczne, przecież mam rację.

- Emi mogłabyś trochę ochłonąć. - powiedział Jou wychylając swój łeb z nad gazety. 

- Kochanie, ale przecież ja mam rację! Nie martwisz się o swoją córkę ?! A co jeśli ostatnio widziałeś swoją córkę ostatni raz na oczy ?! A co jeśli ta narzeczona twojego syna też mu coś zrobi i Sawuś dołączy do zwiadowców na pewną śmierć ?! Jak ty możesz być spokojny ?! 

- Emiko, spokojnie, usiądź, wszystko będzie dobrze. Sawae jest poważnym mężczyzną, nie porzuciłby firmy. Ja go znam. Za to Natalia jest niesamowitym żołnierzem, przecież widziałaś jaka dumna z siebie była na tej ceremonii, kiedy ogłaszali ją najsilniejszym żołnierzem i nadzieją ludzkości ? Nie umrze tak po prostu, To że syn Kon'ów zginął, nie znaczy że taki sam los będzie mieć Natalia. 

- Nie rozumiesz mnie, nikt w tej rodzinie mnie już nie rozumie. - zaczęłam szlochać. Wybiegłam z jadalni i pobiegłam do sypialni. Dlaczego wszyscy w tej rodzinie się od mnie odwracają ? Czy nie rozumieją że to ja mam rację ?

Godzinę później ... 

Jou poszedł do pracy, ja za to siedziałam w fotelu i przeglądałam listy. Było parę odpowiedzi od rodzin, zamożnych kawalerów. Tylko czekają aż Natalia porzuci bycie zwiadowcą. Oh Natii ... dlaczego stałaś się taką paskudną osobą ... Myślisz o sobie, nawet nie pomyślisz o swojej matce. Nie chcesz jej pomóc gdy jest w potrzasku. Kto zrodzi mi wnuków i przyszłe pokolenia tej rodziny ? Co prawda jest jeszcze Sawuś i ta jego narzeczona ... ale czy zwiadowczyni będzie godna tego nazwiska ? Sama już nie wiem ... może jest jeszcze jakaś nadzieja. Otworzyłam list od króla, czego on znowu chce ? Zaczęłam czytać ...

...Pragniemy powiadomić Jou i Emiko Sakai że wasza córka - kapitan Natalia Sakai jest cała i zdrowa. 
Gotowa do poświęcenia i walki razem z innymi żołnierzami, 04 Kwietnia dojechała do Kabe.
Przydzielona i gotowa do współpracy z najsilniejszym żołnierzem z Kabe - Levi'm. ...

Levi ? A gdzie nazwisko ? Z kim ona musi dzielić ten oddział ? A co jeśli on ją uwiedzie ? Skieruję na złą drogę ? 

Odłożyłam list by potem pokazać do Sawusiowi. Ciekawa czy ta jego Tara przeżyła ... 
Przeglądałam inne listy, jakieś ulotki. Nagle, dostrzegłam dość nie typową pieczątkę na liście. 
Otworzyłam go i zaczęłam czytać ... Betty Morgana. A to ta kobieta co poznałam ją ostatnio. Twierdziła że mieszka w dystrykcie Meya. Mówiła że też nie była zadowolona z losu jej dzieci, jednak podobno wynajęła jakąś dziewczynę która załatwiła ten problem i syn stał się jej posłuszny.

Merlin Zauberer .... trzeba do niej napisać i to koniecznie! Ona może mi pomóc w moim problemie z Natalią! I tak wyciągnęłam kartkę i zaczęłam pisać list z prośbą o spotkanie. 

Sawae P.O.V

Sprawa z przyszłymi teściami załatwiona, akurat doszedł im list w którym poinformowano ich o tym że Tara żyję. Ciekawe czy u Natalii wszystko w porządku. Teraz kieruję się do moich przyjaciół z żandameri, dawno z nimi rozmawiałem. Po czasie zauważyłem jedną z moich przyjaciółek. Siedzącą na paczcie i coś jedzącą, pewnie ma przerwę w pracy. Z daleka można rozpoznać te rude kudły. 

- Hey Alex! - krzyknąłem, kiedy to zrobiłem, prawie aż spadła z paczki.

- Sawae! Nie strasz mnie tak więcej! 

- Przepraszam, pewnie jesteś w nerwach.

- Niby czemu ? - odpowiedziała biorąc gryza bułki.

- Dziś przychodzą listy z informacją o zwiadowcach. Nie boisz się o swoją siostrę ?

- Co ty! Nie potrzebny był mi list, powiedzieli nam. Wiem że Julie jest cała i zdrowa. No i pewnie mega podekscytowana.

- Cała ona, pamiętam jak jeszcze w ciągle za tobą chodziła.

- Była zbyt nadopiekuńcza i w dodatku, nie była sobą. Gdy doszła do zwiadowców, wtedy stała się tą Julie którą znałam z dzieciństwa. Wiem że jest nieustraszona kiedy trzeba. Wierzę w nią, jestem dumna z tego że mam taką starszą siostrę. Gdyby zginęła ... wszystkie korpusy przypominałby mi o niej.

- Mamy nieustraszone rodzeństwo. Jesteśmy dla nich wsparciem. Natalia pewnie też będzie mi dużo opowiadać.

Często rozmawiamy na takie tematy z Alex. Poznałem ją w parku, kiedy miałem 10 lat. Alexis Kawaii jest młodszą siostrą przyjaciółki mojej siostry - Julie Kawaii. Alex często mnie pociesza, jest odważna i mądra. Kocha swoją pracę i dba o swoją rodzinę. Patrząc z tej perspektywy ... moje życie nie jest złe. Jedyne co mi do szczęścia brakuje to zmiana nastawienia matki...

Emiko P.O.V

Dwa dni później ... 

Dążę na spotkanie z Merlin Zauberer, mam nadzieję że mi pomoże. Nie mówiłam mężowi i synowi gdzie idę. Mogliby mnie powstrzymać. Miejsce spotkania było w niewielkim lasku, nie daleko muru Coral. Po chwili dotarcia w odpowiednie miejsce, ujawniła się. Miała na sobie czarny płaszcz zakrywający jej twarz, mogłam zauważyć też jej białe długie loki. Oraz jej naszyjnik z zielonym kryształem, który najbardziej rzucił mi się w oczy.

- Jak mniemam ty jesteś Merlin Zauberer

- Zgadza się. Pani Sakai, W czym mogę pomóc ?

Nie ma przebacz, nie mogę się wycofać. Muszę zrobić krok na przód ku lepszej przyszłości.

- Chodzi o moją córkę.

- Aa... kapitan Sakai Natalia. Żołnierz ludzkości Jeonsy. Nie niska ale też nie wysoka, długowłosa, szarooka. Niesamowicie odważna, na pierwszym miejscu stawia bliskich. Tylko pozazdrościć takiej córki. Jednak nadal pani widzi w niej jakiś minus.

- Chcę, by porzuciła jej głupie marzenia. Martwię się o nią, po za tym, takim zabijaniem niczego w życiu nie osiągnie. Ja zagwarantuje jej lepszą przyszłość.

- Rozumiem... mam spowodować że ją wywalą z wojska ? Wtedy pomyśli że ma pani rację i wróci do domu oddając się pańskiej woli. Da się to załatwić, jednak potrzebuję czasu,

- Em.. oczywiście. Wszystko byle by się udało.

Uśmiechnęła się przebiegle i pogładziła ręką swój wisiorek, po czym odrzekła.

- Spokojnie Pani Sakai, Gdy ja biorę sprawy w swoje ręce, wszystko idzie tak jak trzeba.

Potem zniknęła w lesie. Martwi mnie to że nic nie powiedziała o zapłacie. Jej usługi są darmowe ?
Kto by się tym przejmował, teraz wszystko będzie tak jak będę chciała.

Merlin P.O.V

A więc mam spowodować odejście najlepszego żołnierza w Jeonsie ? To dopiero wyzwanie ! Oczywiście że dam sobie radę.

Potem zaczęłam iść w kierunku najbliższego dystryktu by złapać podwózkę do muru Reia.
To będzie długa droga. Z Jeonsy do Kabe nie jest tak blisko. Mam tam starego znajomego w korpusie zwiadowczym. Ostatnio pisał w liście, że coś planuje. Jestem pewna że mi pomoże. W końcu czego nie robi się dla przyjaciół ? A z drugiej strony ... i tak się mnie boi. Bo jestem silniejsza, mam to czego on nie ma i nigdy nie będzie miał.

Jak na razie najważniejsze jest przekonanie tej laluni w jakiś ckliwy sposób. Kto wie ? Może ma tam kogoś ważnego dla niej ? Zobaczy się ...

To jeszcze nie koniec, ciąg dalszy nastąpi...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz