poniedziałek, 6 czerwca 2016

Attack on Titan | Misja Życia / 3

Rozdział .3. Porwanie

W poprzedniej części :

Zwiadowcy pomagają w ostatnich 100 km dojechać zwiadowcom Jeonsy do celu.
Wszyscy się rozchodzą za to generałowie wraz z najlepszymi żołnierzami zostają - w tym Levi, Hange i Eren. Nasi zwiadowcy dowiadują się że wspomniany im najlepszy kapitan Jeonsy - Kapitan Sakai który miał być mężczyzną okazał się szarooką brunetką - i to całkiem ładną. Żołnierze poznają się i wspólnie czekają na rozkazy, za to Levi zaprasza naszą szarooką na spacer by oprowadzić ją po jednym z ładniejszych dystryktów. Czy pomiędzy Levim a kapitan Sakai zrodzi się przyjaźń ? A może coś więcej ? Co ustalą generałowie w sprawie odbicia muru Maria ? Dowiecie się czytając już trzeci rozdział pt ,, Porwanie "

Poranek był piękny. Na niebie co prawda było parę chmur ale wyraźnie było widać słońce.
Wstałem, ubrałem się w mundur i poszedłem zrobić sobie porannej herbaty i przy okazji coś zjeść.
W naszej ,, jadalni " zastałem ją. Także ubraną w swój mundur, siedzącą przy stole i pijącą poranną kawę. Jeszcze nie uczesała włosów. Były rozpuszczone i rozczochrane. Otrząsnąłem się, zrobiłem herbatę i usiadłem niedaleko.

- Hej - powiedziałem lekko się denerwując
- Cześć - odpowiedziała i sięgnęła po swój kubek.

Siedzieliśmy i piliśmy swoje napoje - ja w filiżance, ona w kubku. Nie odzywaliśmy się do siebie.
Postanowiłem przerwać tą ciszę.

- Ładna pogoda dziś. Nie uważasz ? - powiedziałem, nie było to dość przemyślane ale zawsze coś.
- Tak, ładna. - odpowiedziała i znów sięgnęła bo kubek. - Robisz dziś coś ?

Zastygłem. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. W zasadzie nie miałem nic do roboty. Żeby nie było odpowiedziałem jej - Jeszcze nie wiem, jak na razie to raczej nie.

- Aha
- A ty ? Robisz coś dziś ?
- Chyba nie.

I dalej piliśmy swoje poranne napoje. Znowu nastąpiła cisza. Przerwała ją Julie z Magdą które właśnie weszły do ,, jadalni "

- Hey ! Jak się mają nasze gołąbeczki ? Wybieracie się dziś na ten spacer ? - powiedziała to na pewno głośniej niż słowa które ja wypowiadałem z Natalią. Przynajmniej przypomniała mi o tym spacerze.

- No tak. Mówiłeś coś wczoraj że chcesz mi coś pokazać. W sumie i tak nie mamy nic do roboty a ja chciałabym trochę pozwiedzać. - odpowiedziała Natalia dodając do tego nie wielki uśmiech.

- Możemy się przejść. - nie zmieniałem tonu. Tak szczerze to w nosie miałem czy zostanę tu czy pójdę z nią na ten głupi spacer.

Julie także zrobiła herbatę tylko że w kubku jak Natalia i usiadła obok niej. Magda siadła obok okna i przyglądała się niebu. Julie wykazywała swoją ciekawość. To było pewnie że zaraz nie wytrzyma i zacznie zadawać milion pytań na sekundę. I tak się też wydarzyło, tylko spokojniej niż myślałem.

- Toooo, gdzie się wybieracie ? Do lasu, do najbliższego dystryktu ? Gdzie ?
- Zależy co chciałaby zobaczyć - powiedziałem wzrok kierując na Natalię. Popatrzyła na mnie i odpowiedziała
- Em no nie wiem. Dystrykt częściowo zwiedzałam wczoraj przed snem. Las to las.. ale uwielbiam spacery po lesie.
- To się przejdziemy do lasu.

Kończyłem swą herbatę, gdy zacząłem przyglądać się piegowatej która pokazywała jakieś dziwne gesty w stronę moją i Natalii. Zawsze wydawała mi się jakaś niedorozwinięta jak Hange ale żeby aż tak dziwnie się zachowywać.

- Co ty robisz ? - zapytałem
- O, przepraszam Levi. Nie przeszkadzaj sobie ja po prostu patrze jak słodko wyglądalibyście na zdjęciu.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Z jednej strony to miałem w nosie to co powiedziała ale z drugiej .. myślałem że się zapadnę pod ziemię z rumieńcem na twarzy.
Natalia skończyła kawę i poszła się uczesać. Za to ja patrząc na moją pustą filiżankę, zacząłem zastanawiać się po co nam ten spacer. Po ci ja to wczoraj zaproponowałem.

Wyruszyliśmy. Nie zajęło nam to dużo czasu a już byliśmy otoczeni fauną i florą. Szliśmy i szliśmy.
Nie powiem, ale zżerała mnie ciekawość. W zasadzie przeszkadzała mi już ta cisza, postanowiłem zacząć rozmowę.

- Powiedz mi ... Julie zawsze była tak .. no wiesz .. - zacząłem i wymyślałem jak najmilsze określenie osoby szalonej i dziwnej by nie urazić jej przez przypadek. Jakby tak się zastanowić to zawsze mówiłem to co chciałem i nie zwracałem uwagi na to że obrażałem daną osobę, teraz jest inaczej. Czemu ?

- Szalona, dziwna, bardzo wścibska i zbyt optymistyczna ? Tak, chyba tak. Jak ją poznałam to już taka była, i zawsze taka będzie - wyjęła mi te odpowiedzi z ust.

- A co z Magdą ? - jak już się tak pytam to nic mi nie zaszkodzi.

- Magda wygląda jakby nie miała nigdy humoru ale to tylko jej wewnętrzna strona. Kiedy pozna się ją bardziej to widać że się martwi, śmieje, smuci, złości. Dużo ludzi o tym nie wie ponieważ ma małe zaufanie do innych. Ufa tylko mi i Julie.

- Miała jakieś problemy ? - zacząłem pytać z nudów. Chociaż bardzo interesowałem się życiem Natalii i jej przyjaciółmi. Sam nie wiem czemu.

Nic nie powiedziała. Trochę posmutniała, spuściła głowę. Zrozumiałem że to może być przez to że to sekret Magdy. No trudno. Chciałem ją jakoś rozbawić. Pomyślałem że skoro mam poczucie poznania jej lepiej, to ona niech trochę pozna mnie. Skoro ma podobne umiejętności do moich to powinno dać jej małą rywalizację i trochę adrenaliny.

- Z resztą. Nie powinienem pytać. Pozwól że poprawię ci humor. - stanęliśmy w jednym miejscu. Patrzyła na mnie czekając na moją propozycję.

- Słuchaj, co powiesz na trochę rywalizacji ?
- Zamieniam się w słuch - mówiąc to strzeliła szyderczy uśmiech.
- Często mi się nudzi gdy zwiadowcy nie wyruszają w teren. Nie mam wtedy co robić. Zdradzić ci mój sekret ?
- Hmmm .. okej ..
- Kiedy nie mam co robić. Biorę swój sprzęt do trójwymiarowego manewru, wspinam się na mur. I zabijam tytanów którzy się tam czają. Nie lubię nudy a dla mnie to idealny trening.
- Dość ciekawe. To co z tą rywalizacją ?
- Co powiesz na rundkę w zabijaniu tytanów ? Nie mów że się boisz.
- Niech będzie. Dam ci popalić chłoptasiu.
- Zobaczymy kto tu komu popali

Uwielbiam się z nią droczyć. I ten jej szyderczy uśmieszek. Te rzeczy jeszcze bardziej dają mi chęci życia i walki. Może wyjść z tego dobra przyjaźń.
Zabraliśmy swoje sprzęty po cichu i poszliśmy w stronę muru. Weszliśmy na niego i zaczęliśmy atak. Za każdym razem tytan padał momentalnie, Widziałem ją w akcji. była pewna każdego jej ruchu, była szybka i pełna wdzięku. Nie poruszała się jak każdy. Jej taktyka była inna. Ja nie zostawałem w tyle i pokazywałem na co mnie stać. Po akcji kiedy żaden tytan nawet nie zbliżał się do tej części muru Rose, usiedliśmy na krańcu muru i wspominaliśmy wspólną walkę.

- Widziałeś jak padały ! Dawno tak dobrze się nie bawiłam.
- Serio ? Dla mnie to normalka.
- Czyli twierdzisz że jesteś lepszy ? Założę się że zabiłam więcej tytanów.
- Moim zdaniem zabiliśmy tą samą ilość... chociaż jakbym mógł to zabiłbym więcej ..
- Jak tam chcesz. Dla mnie i tak było to coś niesamowitego. Prawie w ogóle nie jeździmy na zwiady w teren, dlatego prawie że nie mamy kontaktu z tytanami. A ty ? Nie bawiłeś się dobrze ? Moje towarzystwo ci przeszkadza ?
- Nie ! No co ty. Byłaś .. znaczy my byliśmy niesamowici. Słuchaj, podczas walki. To co widziałem to nie była zwykła taktyka do zabijania tytanów. Czy tej taktyki używa się w Jeonsie ?

Trochę ją onieśmieliłem tym pytaniem. Ona coś ukrywa...

- Levi, obiecujesz że jeśli ci powiem to nikomu o tym nie powiesz ?
- Zwiadowcy zawsze dotrzymują obietnicy, Nic nikomu nie powiem. Obiecuję.
- Okej .. nareszcie to komuś powiem .. - przerwałem jej na chwilę, gdyż to co powiedziała wprawiło mnie w lekkie zdziwienie, Nie było tego widać zewnętrznie ale wewnętrznie właśnie tak było.
- Czyli czekaj ! To znaczy że nawet Magda i Julie o tym nie wiedzą ?
- Nie. Nie miałam czasu ani szansy by im to powiedzieć. A więc. Taktyka którą widziałeś, to moja własna taktyka. Tylko ja wiem że jej używam. Nie jest ona łatwa, a wręcz przeciwnie, Jest bardzo trudna do opanowania. Teraz też ty o niej wiesz.

Naprawdę się do siebie zbliżamy. Znamy już swoje pierwsze tajemnice. Naprawdę zaczynam ją lubić a ona chyba mnie. Bylibyśmy super przyjaciółmi. Ale czy to to czego chce ?

- Która godzina ?
- 13:00. Za półtorej godziny obiad. Trzeba powoli się zmywać ..
- Poczekaj .. słyszałam o lasach ogrodzonych przez mur Maria. Jest tu jakiś nie daleko ? Moglibyśmy do niego pójść ?

Zaskoczyła mnie tym. Ona aż tak kocha lasy ? To zbyt ryzykowne, muszę jej skłamać bo nie da mi spokoju, Ale nie chce tego robić .. już wiem !

- Nie, nie raczej nie. Ale .. możemy wrócić do lasu za murem Rose, co ty na to ?
- No dobra.

Natalia zachwycała się naturą. Od czasu do czasu rozmawialiśmy o błahostkach codziennego życia. Dotarliśmy do rzeki, postanowiliśmy tu chwilę odpocząć. Bo czemu nie. Siedzieliśmy tak, gładziła ręką lustro wody. Patrzyliśmy na słońce które wychodziło częściowo zza drzew. Nie spodziewając się tego, usłyszałem rżenie. Postanowiłem zostawić Natalię i sprawdzić w okolicy czy nic na nas nie czyha. To co zrobiłem było jednym z moich głupich błędów. Gdyż gdy wróciłem .. Natalii już nie było. Zacząłem wołać, ale na noc mi to się zdało. W myślach miałem nadzieję że to jakiś głupi żart z jej strony. A może Julie nas znalazła i postanowiła wraz z Natalią zrobić mi jakiś głupi kawał. Nie, to niemożliwe, przecież jest na badaniach z Hange. Zacząłem szukać śladów. Obok rzeki, znalazłem chustkę. Gdy przyjrzałem się jej bardziej, okazało się że ma ona podpis. Zamarłem gdy okazało się że napis na chustce to .. N.Sakai. Nie opodal rzeki znalazłem ślady podków i kół. Że miałem na sobie sprzęt do manewrów, postanowiłem nie tracić czasu i wyruszyć na ratunek Natalii...

To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....

1 komentarz: