poniedziałek, 20 czerwca 2016

Mirai Nikki | Happy End /1

Rozdział .1. Życie Boga

Od kąt znów jestem z Yukkim czuję że niczego mi nie brakuję, pomijając fakt że mieszkamy w nicości i pozostałościach drugiego świata, to jest całkiem przytulnie. Tak jest od paru lat. Teraz patrząc na ludzki wiek to mamy jakieś 26 lat. Kiedy tu przybyłam i żyłam z Yukkim przez dwa dni, dowiedziałam się że nadal jestem człowiekiem. W regulaminie bogów było surowo zabronione życie Boga z człowiekiem u boku. Jednak byłam bogiem świata pierwszego więc Muru Muru załatwiła tą sprawę z Deusem który przywrócił mi tą funkcję w świecie drugim. Od tamtego momentu ja i Yukki jesteśmy parą bogów. Dbam o niego, przywróciłam fryzurę do normalności, znów miał swoje krótkie czarne włosy które tak kocham, grzywki nie miał tak długiej więc znów mogłam ujrzeć jego niebieskie oczy. Kocham go a on kocha mnie. Nie mogę uwierzyć że wybaczył mi te wszystkie kłamstwa na ziemi. Razem spędzamy mnóstwo czasu. Niestety mówiąc razem miałam na myśli również z Muru Muru. Coraz częściej mam wrażenie że Yukki się o mnie martwi, że chciałabym mieć normalne życie a nie takie. Wtedy zazwyczaj go uspokajam że ,, Nie martw się, ja zawsze będę tam gdzie ty, a kiedy jesteś ty to mi się nigdy nie nudzi " Ostatnio odwiedziła mnie Minene. Lubimy razem pogadać o babskich sprawach. Ostatnio rozmawialiśmy na dosyć ciekawy temat.

- No opowiadaj co tam u ciebie w domu. - rzekłam z ciekawości ( jak zwykle )
- A więc wczoraj ja i Masumi mieliśmy rocznicę ślubu, więc zabrał mnie na kolacje do jednej z restauracji. Dzieciaki zostały z opiekunką, są dość niesforne i jeszcze te komplikacje z mocami.
Uwierzysz w to że, jak wróciłam do domu, to skończyło się na tym że musiałam przez całą noc sprzątać w domu! Te dzieci są niemożliwe.
- Rozumiem że Masumi jest teraz z nimi w domu.
- Tak, powiedział że sobie poradzi chociaż nalegałam na opiekunkę. Właśnie ! Jak z Yukiteru ?
- Tak jak zwykle. - sięgnęłam po moją herbatę.
- Boże jedyny! Ten facet nie ma ani grosza romantyzmu ! Zrobił by coś w końcu.
- Mi tam wystarczy że jestem tu razem z nim.
- Już tak długo jesteście razem, może zrobicie wreszcie jakiś krok na przód ?
- Krok na przód ?
- No, o weselu mówię. Wiesz, ślub, dzieci, emerytura rozumiesz.
- No w sumie ... może przydałoby się. Ale jak, gdzie ja się w tym jeszcze nie łapie.
- Dlatego masz mnie. Jestem parę lat po ślubie mogę ci pomóc, oczywiście Amano musi ci się najpierw oświadczyć. Wybacz kochana ale ja go do tego zmuszać nie będę.
- Rozumiem Minene. Cieszę się że prócz Muru Muru mam jeszcze do rozmów jedną przyjaciółkę.
- I pomyśleć że jeszcze jakieś 12 lat temu chciałyśmy się pozabijać. A teraz, ja jestem pół-bogiem ty jesteś bogiem, Amano jest bogiem i oczywiście jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.

Przeważnie tak wyglądają nasze rozmowy. Co do ślubu .. nie myślałam o nim. Ostatnimi razy jak wspominałam coś o ślubie to było to te 12 lat temu podczas tego próbnego ślubu. Dużo czasu jesteśmy z Yukkim parą. Skoro i tak raczej spędzimy ze sobą wieczność to czemu nie wziąć ślubu ?
To nie taki głupi pomysł. Wieczorem powiedziałam o tym Yukkiemu.

- Yukki
- Co jest Yuno ?
- Nie zastanawiałeś się nad czymś ostatnio ?
- Em .. nie przypominam sobie, Em a coś się stało ?
- Nie .. nic. Ugh ! Oczywiście że się stało ! Jak możesz tak siedzieć tu i nic nie robić !
- Yuno o co ci chodzi ? Co się stało ?
- Pytasz się jeszcze ? Ostatnio jesteś inny, kiedyś przejmowałeś się mną że się mogę tu nudzić a teraz nic, myślisz że wszystko jest w porządku ! Nie oszukuj mnie Yukki. Jestem tu z tobą jakieś 12 lat. 12 lat nicości ! Niczego ! Jedynymi dziewczynami z którymi mam kontakt to Minene i Muru Muru ! Nie mogę być panią domu, nie mogę czekać na męża jak przyjdzie z pracy. co ja gadam ? Ja nawet nie mam męża ! Nie mam dziecka o które mogę się martwić i z którego mogę być dumna ! Nie mam nic oprócz tej cholernej nicości !
- Yuno ...

Od tej rozmowy minęły dwa tygodnie. Nie odzywaliśmy się do siebie. Byłam zła, zła że nigdy nie dostrzegł tego co ja chciałam. I że mu się nie nudzi ? Jak może mu się nie nudzić ta nicość ? Dlaczego nie chce razem ze mną żyć jak każdy człowiek ? Co z tego że jesteśmy bogami, zawsze możemy choć na moment stać się normalnymi ludźmi którzy chcą mieć normalne życie. Minene częściej znajdowała czas i przychodziła do mnie aby poprawić mi humor. Takie wieczory spędzałyśmy obie jedząc miętowe lody, popijając kawę z extra bitą śmietaną. Yukki czasem patrzył na mnie z wyrzutami sumienia, martwię się że to będzie trwać wieczność, ale ja tak nie chce, chce być obok niego, chce stworzyć z nim szczęśliwą rodzinę. Czasem też tworzyłam sobie nóż i myślałam czy tego nie zakończyć, w końcu nie jestem w pełni bogiem, a pół bóg może umrzeć.
Zostałabym bogiem gdybym poślubiła Yukkiego, ale on o tym nie myśli. Dlaczego mam wrażenie że to koniec ? W końcu postanowił przerwać tą ciszę. Podszedł do mnie.

Perspektywa Yukiteru

Po tej rozmowie poszła w swoje miejsce. Chciała byś sama. Nie rozumiem o co jej chodziło. Zrozumiałem dopiero gdy przyszła Minene. Niosła wielkie pudło lodów miętowych dla Yuno. Zauważyła że jest ze mną coś nie tak więc podeszła.

- Yukiteru, ty też w rozsypce ? No muszę cię zawieźć ale lody są specialnie dla Yuno.
- Widzę ...
- Myślałeś coś nad tym ?
- Nad czym ?
- No nie mów że jeszcze się nie domyśliłeś ? - obawiałem się co może zrobić potem jak to powiem ale zaryzykowałem - Em .. nie ?
Moje obawy się trochę potwierdziły, gdyż dostałem z liścia. I to mocno.
- Ał !
- Ogarnij się Yukiteru ! Nie rozumiesz uczuć swojej dziewczyny ! Jak ty możesz żyć ?

- No zastanów się. Mieszkacie w .. w zasadzie to w niczym. Myślisz że takie było jej marzenie ?

Wtedy przypomniałem sobie moment w szkole który miał miejsce 12 lat temu. Kiedy oboje z Yuno nie mieliśmy planów na przyszłość, kiedy do mnie podeszła. ,, W przyszłości zostanę twoją żoną " To marzenie Yuno ! I myślę że nadal nim jest.

- Nie ...
- No właśnie, zrób coś co ją zbije z nóg. Nie chce ci nic mówić ale ... jesteście już razem około 12 lat, Może pomyślałbyś o waszej wspólnej przyszłości .. oczywiście jeśli nadal chcesz ciągnąć ten związek. Nie dziwi mnie że to mówię ale jeśli chcesz się jej oświadczyć w przyszłości to nie bierz przykładu z mojego kochanego męża, oczywiście tych pierwszych bo te drugie były już bardziej do zniesienia. Więc zapamiętaj. Nie oświadczaj się Yuno podczas ucieczki w krzakach, tak, to nie jest romantyczne.
- Dzięki, pomyślę nad tym
- Lecę do Yuno, te lody same się nie zjedzą, w zasadzie to myślę że chyba jej pomogę z tymi lodami, zrobiłam się strasznie głodna.
- Bawcie się dobrze.

Parę dni potem postanowiłem porozmawiać z Yuno, o moim pomyśle który wymyśliłem. Mam nadzieję że jej się spodoba. Denerwuję się ... zła Yuno jest zdolna do wszystkiego, nie wiem czy znowu nie zaczęła trzymać pod łóżkiem siekiery. Ostatnio jak się wpieniła to dostała takiej psychozy że tą siekierę nawet nazwała ! Z tego co pamiętam to chyba miała na imię Sylwia. Wczoraj znowu miałem ten koszmar. Ten koszmar zawsze mam kiedy Yuno jest zła i się do mnie nie odzywa. Yuno wtedy zazwyczaj ( w tym koszmarze ) siedzi na łóżku polerując siekierę, oczy ma czerwone od płaczu. W pewnym momencie odwraca się w moją stronę ze sztucznym uśmiechem. To straszne tak na nią potrzeć, nienawidzę tego koszmaru, jest zbyt .. rzeczywisty. Czasem boję się że to nie jest sen tylko czysta rzeczywistość. Mam nadzieję że Yuno się na to zgodzi, załatwiłem już to z Deusem. Tak cholernie się boje. Znalazłem jej pokój. Tak Yuno ma pokój w nicości, ma w nim wszystko co przypomina jej o starym życiu. Kiedy jest przybita, zła lub smutna to idzie tam i wypłakuje się w poduszkę na łóżku. To ja stworzyłem dla niej specialnie ten pokój. Jest to jedna z rzeczy które zrobiłem dla Yuno i wyszło mi to na dobre. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do pomieszczenia.
W nim zastałem Yuno na łóżku oglądającą na swoim telewizorze jej ulubiony serial. Kiedy wszedłem, popatrzyła na mnie a wtedy z jej oczu zaczęły płynąć łzy.

- Yukki ?
- Yuno, musimy porozmawiać

Usiadłem obok niej na jej łóżku, przyglądała mi się. Byłem pewny że drugiej szansy na to nie dostanę, muszę powiedzieć jej to tu i teraz.

- Yuno, myślałem nad pewną rzeczą. Myślałem nad tym co mówiłaś. To prawda , że nie mamy tu nic prócz nas, nicości i dwójki przyjaciół.

Wtedy mój wzrok przeszedł ze ściany na jej łóżko. Obok mnie leżał album ze zdjęciami.

- Dziwne, masz album ze zdjęciami ?
- Tak, to jedna z moich pamiątek. Mam tu moje zdjęcia z dzieciństwa, z przyjaciółmi. Nawet jest tu nasze wspólne zdjęcie w strojach ślubnych. To moje ulubione.
- Tęsknisz za tym ? Prawda ?
- Jeśli mam być szczera, to tak. Zawsze moim marzeniem było życie z tobą do końca naszego życia. Ale zawsze wyobrażałam sobie to bardziej .. normalnie. Nie jak teraz. Chciałabym jeszcze wyjść na lody z przyjaciółmi, popluskać się w morzu, pójść na zakupy ..
- Czyli to znaczy że to co chce ci powiedzieć cię ucieszy.
- Hę ?

Położyłem moją rękę na jej ręce i spojrzałem jej prosto w jej różowe oczy, były pełne tęsknoty i miłości. Nie zdejmując z niej wzroku, zacząłem mówić.

- Yuno ... mam nadzieję ,że cię to ucieszy. Co powiesz na stworzenie świata razem ? Kiedy go stworzymy, umieścimy tak normalnych mieszkańców, innych niż byli. Po stworzeniu, będziemy mogli tam zamieszkać, żyć jak normalni ludzie. Rozmawiałem z Deusem, pozwolił na to. Od czasu do czasu będziemy kontrolować świat jako bogowie ale tak to będziemy żyć normalnie.

Trochę się zaniepokoiłem. Przez krótki moment Yuno nie wyrażała żadnych emocji, dopiero potem, wrzasnęła głośne Yukki przy tym rzucając mi się na szyję. Przez to zlecieliśmy razem z jej łóżka, przez co ja leżałem na podłodze z Yuno na swoim ciele.

- Yukki, jestem tak niesamowicie szczęśliwa ! Nawet nie wiesz jak cię kocham Yukki !
- Też cię kocham Yuno. Jutro zaczynamy.
- Dobrze, stworzymy najlepszy świat pod słońcem !

Perspektywa Yuno

Jeszcze wieczorną porą zdążyłam powiadomić Minene o naszym planie.
Trochę byłam smutna tym , że uniemożliwi nam to już spotykanie się na naszą herbatę i plotki.
Kiedy miałyśmy już się żegnać, powiedziała mi że zapyta Deusa o to czy będzie mogła się przenieść do drugiego nowego świata. Byłabym prze szczęśliwa gdyby tak się stało.
A już jutro - tworzenie nowego świata z moim ukochanym u boku.

To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....

Coś ode mnie :P

Przepraszam że jest takie krótkie ale po prostu tak się stało xD Obiecuję że następny rozdział będzie już dłuższy :)
Dajcie znać w komentarzach jak wam się podoba ;) Nie zapomnijcie o obserwacji bloga by być na bieżąco z nowymi rozdziałami. Oczywiście zawsze kiedy pojawi się nowy, będziecie mogli go znaleźć w zakładce ,, Spis treści " Do zobaczenia :D











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz