poniedziałek, 20 czerwca 2016

Miraculous: Tales of Miraculous Team /15 - Oczami Białej Klaczy

Rozdział .15. Nie ufaj lisom 

* zacznijmy od tego że ten rozdział jak i poprzedni ma taki skok w przyszłość i jest on w maju *

Perspektywa Lisicy

* w ten sam dzień rano *

Władca Ciem wezwał mnie rano jako Lisica do jego siedziby. Nie wiedziałam gdzie jest więc ciężko było mi się orientować. Po chwili jakaś siła przeniosła mnie w inne miejsce. Była to kryjówka ciemnego ( tak na niego wołam kiedy nie słyszy )

- Czego najciemniejszy ode mnie chce ?
- Jak śmiesz się do mnie tak odzywać po tym jak się leniłaś !
- Słucham ?
- Zawiodłaś mnie, myślałem że będzie z ciebie więcej potencjału ... Lila.
- Staram się jak mogę
- Widocznie starasz się za mało. Dużo nad tym myślałem ale chyba będę musiał to zrobić. Muszę znaleźć nową pomocnicę lub pomocnika, z ciebie już nie mam pożytku ..
- Że co ?! Pomagam w wywołaniu smutku i złości , staram się jak mogę odebrać miracula tych cwaniaków, myślisz że to takie proste ?
- Pozwól że ci kogoś przedstawię ... Eva !

Oczom Lily ukazała się pojawiająca się dziewczyna. Miała długie czarne włosy z grzywką, ubranie miała dość ponure. z daleka można było zauważyć jej lawendowe oczy.

- Lisico ... poznaj Eve. Nową Lisicę...
- Ale .. co ?
- Witaj. Nareszcie cię poznałam, no więc .. zdejmuj naszyjnik.
- W twoich snach ! - zaczęłam się kłócić. Nie pozwolę by ktoś przejął miejsce bohatera Paryża za mnie. To moja misja.
- Nie tak szybko Eva. Nową Lisicę ale jeśli dalej tak będzie.
- Przepraszam Władco ale nie rozumiem ?
- Jeśli sytuacja się powtórzy i znowu nie dostanę żadnego miraculum, twoje będzie odebrane a nową Lisicą zostanie Eva. Także raczej radzę ci się postarać następnym razem.
- Postaram się. Nie do zobaczenia Eva, mam misję do wykonania.

Perspektywa Klaczy


Jej oczy były już czerwone od płaczu. Nie wiedziałam co robić. Zebrałam się w sobie, podeszłam do niej. Była bezsilna. Mokra od swych słonych łez. Już sięgałam dłonią do naszyjnika.. teraz wiedziałam jaka jest moja wada. Wada która może mnie kiedyś zgubić jak właśnie teraz ...

Nie spodziewając się niczego, Lisica wykorzystała moją naiwność i kiedy już miałam wyrywać jej z szyi naszyjnik z miraculum, ona mocno złapała za moje ramię po czym zaśmiała się

- Nie sądziłam ,że to się uda. Ale jednak jesteś tak naiwna jak myślałam.
- C-Co ?

Lisica przerzuciła mnie przez ramię co spowodowało że chwilę później znajdowałam się na glebie.
Lisica wisiała nade mną trzymając moje ręce by odciąć mnie od ucieczki.

- Przyjaciele tym razem ci nie pomogą, wiesz co ? Zawsze zastanawiałam się jaka łajza chowa się pod tą maska. Co ty na to by to sprawdzić ?

Dojrzała moją bransoletkę na ręce. Zanim mi ją zdjęła, przywołała swoją iluzję by w momencie zdejmowania mi bransoletki , ktoś mógł mnie trzymać bym się nie wyrwała. Tak też i się stało jednak iluzja nie była aż tak potężna i wyrwałam się. Zaczęłam ucieczkę. Widziałam jej wenę podczas próby, co jej się stało że aż tak się stara ? Może Władca Ciem chce się jej pozbyć ? Dla nas lepiej, chociaż jeśli by to zrobił to by dał kogoś nowego na jej miejsce.
Unikałam jej ataków a ona moich, przyznam się że byłam już zmęczona.
Atakowała jak nigdy. naprawdę jej zależy. Postanowiłam że potrzebuję pomocy Biedrony i Kota. Jeśli nadal tak mnie będzie atakować to nigdy z nią nie wygram. Potrzebuję wsparcia a tym razem muszę sobie poradzić z dwoma przeciwnikami na raz. Oczywiście z przyjaciółmi u boku.
Gdy do nich dobiegałam, widziałam jak starają się pokonać zamienioną Avril. Byli zdziwieni jednak po tym jak zobaczyli z jaką werwą Lisica mnie atakuję, to chyba zrozumieli o co chodzi. Podczas walki rozumieliśmy się bez słów. Widać było że Biedronka miała plan. Podczas walki krzyczała co mamy robić. Zrobiliśmy tak by Avril skierowała pnącze na mnie, lecz zamiast mnie złapało Lisicę.
Tak i też się stało. Przez chwilę mieliśmy ulgę w walce, niestety nie trwało to długo. Potem Biedronka z Lisicą gdzieś zniknęły, chciałyśmy je znaleźć lecz byliśmy zajęci Avril.

Perspektywa Biedronki

Podczas walki w pewnym momencie zostałam gdzieś zepchnięta. Kiedy leżałam na ziemi, zorientowałam się że nade mną wisi Lisica. Jakieś dwa metry dalej znajdowało się pnącze.
Już myślałam że Lisica zacznie przykładać łapy do moich kolczyków, jednak tak się nie stało.
Dziewczyna podniosła się i podała mi rękę, by pomóc mi wstać. Patrzyłam na nią ze zdziwieniem.

- No dalej, nic ci nie zrobię, chce tylko pomóc.

Nie chętnie podałam jej rękę, ale na wszelki wypadek miałam plan jak zablokować jej atak.
Jednak o dziwno nie zaatakowała.

- Tak jak myślałam. Nie ufasz mi. Można było się spodziewać, w końcu kto by zaufał osobie która chwilę temu jeszcze cię atakowała. Biedronko .. czy .. mogę prosić się o pomoc ?
- Co ? Ty mi proponujesz przejście na złą stronę ?
- Nie ! To ja chce stać się dobra ! Chce ratować Paryż przed złem ! Chce być jak wasza trójka, atakowałam was, bo byłam zazdrosna. Każdy może być zazdrosny. Ja też się broniłam ...
- Broniłaś się ?
- Broniłam miraculum. Nie chce go stracić bo chce ratować Paryż, jednak starałam się robić to by go nie stracić, Władca Ciem chce mnie zastąpić tandetą. Ona będzie gorsza, proszę pomóż mi, potrzebuję waszej trójki by stać się bohaterką. Wiem że pewnie mi nie zaufasz .. ale warto próbować i nie poddawać się ...

Patrzyłam na nią. Brzmiała jakby mówiła serio. Przyznam że naprawdę chce jej pomóc. Dlatego zaryzykowałam i wyciągnęłam jej pomocną dłoń. Naprawdę było mi jej szkoda. Wyrażała swoje emocje, naprawdę ona się popłakała.

- Dobrze ... pomogę ci.

Powiedziawszy to, rzuciła mi się na szyję mówiąc w ciąż dziękuję.
Razem wymyśliłyśmy plan, by razem powstrzymać Naturę.

Plan wyglądał tak : Idzie z Albertem w jakieś miejsce, flirtuje z nim a ja aparatem robię im zdjęcie. Potem pokazuję je Naturze a ta się załamuję, wykorzystując to niszczę przedmiot w którym jest akuma. Nie wiem co to jest, ale Lisica jest pewna że to zdjęcie Alberta w kieszeni w sukience.
Zaufałam jej i mam nadzieję że nie postąpiłam źle.

Użyłam szczęśliwego trafu, rzeczywiście pojawił się aparat fotograficzny, czas działać.

Perspektywa Lisicy

Jest ! Udało się, a myślałam że jest bardziej wytrzymała od Klaczy. Ale jednak obie są tak naiwne by uwierzyć w to że chcę się do nich przyłączyć. Jednak nie mogłam jeszcze się cieszyć, mój plan nadal jest w ciągu działania. Za nim zacznę flirtować z tym mądralą, muszę coś załatwić. inaczej mój plan się nie powiedzie. Natura z moją drobną pomocą, uwięziła Kota i Klacz w klatce zrobioną z pnączy a ja dodałam do tego barierę. Nie mogli nic zrobić. Jednak ja musiałam się śpieszyć. Ciemny używał do tego swojej mocy ale też i mojej dlatego musiałam zmieścić się w 5 minutach.
Znalazłam tego mądralę jak on był ... nieważne.

- Hej blondasku pomóc ci ? - mówiłam wyłaniając się zza rogu.
- N-nie dzięki ...
- No weź, widzę że nie wiesz co robić, jesteś w kropce. Pozwól sobie pomóc - oparłam rękę o ścianę przy której stał blondyn.
- To jak ? Nie bój się ja cię uratuje.

Widziałam jak Biedrona robi zdjęcie, co oznacza że raczej nie wie o swych towarzyszach. A myślałam że się o wszystkich martwi ale myliłam się. Jest samolubem i dba o własne interesy.
Potem odeszłam bez słowa i obserwowałam jak Biedrona pokonuje Naturę. Na szczęście dzięki barierze, pnącza nie zniknęły i nadal tworzyły klatkę z barierą. Potem podeszłam do niej i zaczęłam akcję.

- Natura pokonana ! Zali- chwila moment... coś tu nie gra...

Wtedy wybuchnęłam złowieszczym śmiechem. Ona serio jest mega samolubem.

- Co cię tak bawi ?
- Serio ? Myślałam że naprawdę jesteś kimś wartym podziwu, jednak zawiodłam się. Jesteś samolubem, zależy ci tylko na twoich własnych interesach.
- Co ?
- No pomyśl, z kim zazwyczaj przybijasz żółwika ?
- Z .. Kotem i Klaczą ! Jak mogłam ! Gdzie oni są !
- Oto się nie martw kropeczko. Zajęłam się nimi. A teraz nic mnie nie powstrzyma żeby zabrać wasze miracula.
- Wiedziałam, nie powinnam ci ufać !
- Dopiero teraz o tym pomyślałaś ? Samolubna, naiwna taka naprawdę jesteś. Pomagasz twojemu wrogowi, daj spokój już ja byłabym lepszą bohaterką dla Paryża od ciebie.

Jest przybita, muszę to wykorzystać. Szybko ją zaatakowałam jednak ona nie poddawała się.
I tak walczyłyśmy póki nam ktoś nie przerwał ...

Perspektywa Klaczy

Siedzieliśmy w tej klatce i rozmyślaliśmy.

- Myślisz że Biedronie coś jest ?
- Nie wiem. A co jeśli ona wie kim jest moja dama ? To nie fair ! To ja miałem się pierwszy dowiedzieć !
- Spokojnie Kocie, Biedrona nie poddałaby się tak łatwo i my też nie możemy. No dawaj ! Rusz tą łepetyną i pomyśl co zrobić by wyłączyć barierę ! Kotaklizmem jej nie zepsujesz. Jest na to odporna.
- Z kąt ty to wiesz ?
- Bo stworzył ją Władca Ciem i nie stworzył jej bez powodu. Hmm nie widzę żeby było tu coś co przeszkadzałoby białej jasności. Nie ma tego, czyli użyjemy moich zdolności.

Użyłam mojej mocy, barierę usunąć się udało ale po tym byłam nieźle osłabiona. Może nie była odporna na moją moc ale trochę uszkodziła moją odporność. Pnącza bez bariery były bezsilne więc nimi  poradził sobie sam kot. Potem pognaliśmy ratować jego damę z opresji.

Rzeczywiście pomiędzy tymi dwiema była niezła walka ale z naszą trójką nie miała już szans.
Daliśmy radę ją pokonać, jednak uciekła gdy chcieliśmy odebrać jej miraculum.

- No więc, misja chyba zakończona sukcesem - radośnie powiedziałam
- Zaliczone ! wrzasnęliśmy we troje przybijając równocześnie żółwika. Potem wszyscy zmyli się do swoich domów. Powrót nie był dla mnie wesoły. Gdy się przemieniłam, dostałam okropnego bólu mojej ręki, tak. Zapomniałam o niej. Jak Klacz dałam radę go znieść gdyż użyłam resztki maści ale teraz ból jest nie do zniesienia, i tak wieczór spędziliśmy z ciocią w szpitalu, zakładając mi gips.

Perspektywa Lisicy

* następnego dnia *

Chciałam tego uniknąć ale jednak się nie udało. Znowu mnie przywołał. Postanowiłam pogodzić się z prawdą, dziś zniszczą się wszystkie moje marzenia. Kiedy pojawiłam się tam gdzie trzeba. czekała na mnie niespodzianka.

- Jesteś już.
- Tak .. jestem gotowa przyjąć wszystko co mi zarzucisz.
- Nie masz miraculum.
- Nie mam.
- Trochę żałuję że to mówię ale ... zostajesz nadal będziesz walczyć dla mnie.
- Co ? Ale przecież ...
- Jeśli będziesz walczyć tak jak wczoraj, pozwolę ci zatrzymać tą posadę gdyż mało brakowało a spełniłabyś to o co cię prosiłem.
- Czyli naprawdę zostaję !?
- Tak ...
- Jej !! Dziękuję !
- Po za tym Eva i tak wyjechała do rodzinnego kraju ... nie mam kim się zastąpić.
- I tak się cieszę. Jeszcze raz dziękuję, a następnym razem zobaczą że nie warto ze mną zadzierać.

To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....

Coś ode mnie :

WOW. Chyba to mój rekord. Dwie historię w jeden dzień ! No jestem z siebie dumna. 
Tak czy owak to też wynagrodzenie że dawno coś dodawałam. Takie info przy okazji :
Prawdopodobnie od tej niedzieli czyli od 26.06 do 02.07 nie będzie opowiadań gdyż wyjeżdżam nad morzę ! Jej. Więc już po 02.07 powinno się coś pojawić :) 

Do zobaczenia !








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz