piątek, 8 lipca 2016

Attack on Titan | Misja Życia /5

Rozdział .5. Zakochana Magda ?

W poprzedniej części :

Magda podejrzewa że Natalii coś jest gdyż długo nie wraca. Dlatego zabiera ze sobą Julie i Hange na poszukiwania. Podczas poszukiwań spotykają także Levi'a, który także szukał zaginionej szarookiej.
Razem odnajdują lokalizację porywaczy i wdrążają plan. Dziewczyny zajmują się bandziorami na zewnątrz a Levi włamuję się do ich siedziby podając się za jednego z nich. Odnajduje ją i ratuję z brudnych rąk. Wtedy uświadamia się że Natalia nie jest dla niego byle kim i zaczyna mu się podobać.

Perspektywa Levi'a 

Jutro Erwin z generałem Jeonsy ogłoszą plan odbicia Mari. Jestem pewny że połączą nasze odziały.
Ciekawe z czyim oddziałem będę dzielił mój oddział. Mam nadzieję że z oddziałem Natalii. Już sobię wyobrażam ją walczącą obok mnie, byłbym taki szczęśliwy. Gdy dojechaliśmy podszedłem do niej zsiadającej z konia. Za nią zsiadła Shirai i spiorunowała mnie wzrokiem jednak to było tak jakby mówiła ,, Dziękuję za uratowanie mojej przyjaciółki, jednak jeśli coś jej zrobisz to osobiście zniszczę ci życie wraz z Julie " Zostawiła nas samych, mogłem z nią pogadać.

- To chyba twoje - powiedziałem podając jej chustkę.

- O dzięki. Nie musiałeś, Julie mogła dla mnie zrobić następną jak zawsze.

- Co ma z tym wspólnego Kawaii ?

- A no tak, ty przecież nie wiesz. To pomysł Julie z tymi chustkami. Tak samo jest z żabotami, widzisz. - podniosła koniec żabotu pokazując mi taki sam napis jak na chustce.

- Sakai. - Miałem poczucie przeproszenia jej. Popatrzyła na mnie z góry. Trochę to przytłaczające że dziewczyna którą lubię i to bardzo jest wyższa ode mnie.

- Przepraszam.

- Za co ?

- Za to że cię zostawiłem, powinienem nie zostawiać cię w lesie, nawet jeśli to było na chwilę.

Popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła się.

- Nie musisz przepraszać. Mogłam sobie sama poradzić ale widocznie nie dałam rady. I tak cieszę się że tam byłeś.

- Natalia muszę iść odprowadzić konie, chcesz iść ze mną? - Powiedziała Shirai która nagle znalazła się obok szarookiej

- Em pewnie. Jeszcze raz dzięki za ratunek.

Potem razem z Magdą odeszły z końmi a ja postanowiłem przejść się do mojego biura.

Perspektywa Natalii

- Magda, czy Ackermann coś ci zrobił? 

- Em co?  Z kąt to pytanie? 

- Bo zawsze jak jest obok nas to posyłasz mu złowrogie spojrzenie jakbyś miała go zabić.

- Przecież on w ciągle ma takie spojrzenie. 

- No tak ale to jego natura i bardziej wygląda na obojętnego lub trochę wesołego a ty posyłasz takie spojrzenie tylko mu. No chyba że coś do niego czujesz... W końcu kto się czubi, ten się lubi.

- Że co!!!  Natalia ja nigdy bym się nie zakochała w takim pedancie jak on. Już bardziej widać że to ty coś do niego czujesz.

- Co?  Nie.. Ja nie. Magda znowu używasz wymówki? 

- Hę? Przepraszam ale jakiej wymówki niby używam ?

- Zawsze jak twierdzę że ktoś ci się podoba to mówisz że to pedant lub szumowina. Za bardzo Cię znam byś mogła coś ukryć.

Magda musi czuć coś do niego. Bo czemu miałaby nagle pojawiać się przy mnie kiedy z nim rozmawiam ? Czemu miałaby mnie od niego odciągnąć ? Czyżby była zazdrosna ?
Może pomogę się jej zmierzyć z tym uczuciem, w końcu czuję coś do chłopaka po raz pierwszy od kąt pamiętam.

Odstawiłyśmy razem konie a potem szybko poleciałam do Julie. Musiałam mieć jakąś pomoc, prawda ? Kiedy ją spotkałam, była zaraz po testach na tytanach.

- Hey Julie ! - wesoło krzyknęłam

- Natii ! Otrząsnęłaś się już po naszej przygodzie ?

- Em .. chyba tak. Jesteś w trakcie testów ?

- Teraz nie, Hange powiedziała że na dziś koniec i widzisz, dostałam fartuszek z imieniem - rzeczywiście Julie miała na sobie biały fartuch z kieszonką, pod która wyszyte było ,, Julie "

- Do twarzy ci z nim. Julie, mogłabym z tobą porozmawiać ... - Julie nie wyrażała zainteresowania i polerowała trzymaną przez nią włócznię.

- Chodzi tu o Magdę .. - nagle się odwróciła w moją stronę i zrobiła swoją poważną minę. Szybko odniosła na wieszak swój fartuch i poszła ze mną w dyskretne miejsce.

Gdy doszłyśmy zaczęliśmy rozmowę.

- Co z Magdą ?  - zaczęła

- Myślę, że podoba jej się chłopak. - powiedziałam szeptem, jednak tak by Julie słyszała.

- Chłopak ? Obcy chłopak i Magda ? Natii my jesteśmy tutaj drugi dzień, wiesz że ona gardzi obcymi póki bardziej ich nie pozna. Nie przesłyszałaś się przypadkiem ? - powiedziała to z taką powagą że zaczynam mieć podejrzenia czy ja naprawdę rozmawiam z Julie.

- Nie, po za tym to miłość. Miłość nie zwraca uwagi czy znasz kogoś dwa dni czy dwa lata, ona po prostu jest.

- Trochę prawdy w tym jest ... no ale dobra, musimy mieć plan.

- Plan na co ?

- Natii, dobrze wiemy że Magda nie potrafi wyrażać uczuć w dobry sposób. Trzeba więc jej pomóc. No ale najpierw... gadaj kto jest tym szczęściarzem !? - i tak oto znowu jest sobą.

- A więc... brała z wysokiej półki .. to nie byle kto.

- No mów, kto !?

- Niepodobny do gustów Magdy.

- No kto ?! Ktoś z naszego oddziału ? A może z tego ? Kto !

- To ... Levi Ackermann - powiedziałam prawie niesłyszalnie, gdyż widziałam jak nie daleko przechodził właśnie Levi.

- Kto ? Natii nie słyszałam, robisz to specialnie ? Czemu tak się patrzysz w tamtą stronę ? - poparzyła w tą samą widząc przechodzącego Ackermanna. Na nasze nieszczęście zaczął, patrzeć się w naszą stronę. Nerwowo się wyszczerzyłyśmy i zaczęłyśmy mu machać. Chwilę potem prychną i poszedł dalej.

- Czy to właśnie Levi Ackermann ? A może to tobie się podoba tylko wymyśliłaś sobie że to Magdzie się podoba ?

- Nie, Julie. Niczego sobie nie wymyśliłam. On na serio podoba się Magdzie.

- Będzie ciężko - westchnęłam.

- Ta, bardzo ciężko. Jedno i drugie marudne. - wtedy popatrzyłyśmy się na siebie z uśmiechamy i powiedziałyśmy w tym samym momencie :

- Przeznaczenie !

Dzień mijał szybko. Ja z Julie starałyśmy się jakoś zbliżyć tą dwójkę. Niestety to nie takie proste.
Pomyślałyśmy że musimy poprosić o pomoc. Myślałyśmy nad tym kto może nam pomóc i zdecydowałyśmy się, żeby był to ktoś z tego oddziału. Wybór padł na Hange, gdyż ona wydawała się najbardziej znać Ackermanna, no i ona ufa Julie, więc mamy dużą szansę na to że się zgodzi pomóc. Poszłyśmy do jej biura. w którym to planowała wszystkie jej eksperymenty.

Julie zastukała w drzwi, a chwilę potem otworzyła nam wesoła okularnica.

- Kawaii, co cię tu sprowadza.

- Będę mówić szybko, potrzebujemy pomocy osoby która dobrze zna Levi'a Ackermanna. Więc przyszłyśmy do ciebie.

- Do czego wam potrzebne informacje na temat Levi'a ? Planujecie zamach ? To podstęp ? Kawaii ...

- Bo wiesz, planujemy pomóc naszej przyjaciółce i jest wmieszany to Ackermann. - powiedziała przy jednym wydechu Julie.

- Dobra, wchodźcie do biura, tam podacie mi szczegóły a ja wam pomogę. Mam nadzieję że nie będę tego żałować, ale może być z tego niezła zabawa.

Weszłyśmy do biura. Panował tam wielki bałagan. Hange usiadła na swoim fotelu i jednym skinieniem głowy pokazała nam gdzie mamy usiąść. Obok zabałaganionego biurka, stały dwa rozkładane krzesła. Usiadłyśmy i zaczęliśmy tą rozmowę.

- A więc, jak mogę wam pomóc ?

- Otóż, Natii stwierdziła, że naszej przyjaciółce Magdzie, podoba się właśnie on. - po tych słowach. Hange oparła swoją głowę na swoich rękach i przyglądając się nam, słuchała dalej - Interesujące. Mów dalej.

- Shirai nie jest dobra w okazywaniu uczuć, dlatego chcemy jej pomóc by jej pierwsze zakochanie było czymś, co mogłaby wspominać. - westchnęłam.

- Pomogę wam, będzie zabawnie widzieć Levi'a przy ukochanej osobie, Nareszcie znajdzie sobie kogoś na kim będzie mu zależało, po tym wypadku Petry i Oluo ... - Hange na moment posmutniała, dla Levi'a mogli to być rzeczywiście ważni ludzie, A ta Petra to ... może to była jego dziewczyna.

-Nieważne, mówcie co tam dalej.. - smutno się uśmiechnęła i słuchała tego co ja i Julie mamy do powiedzenia.

- Chciałybyśmy ich razem spiknąć tak żeby chociaż przez kawałek czasu byli parą. Magda może wtedy przejść dobrą dla niej, przemianę osobowości. Chcę by była szczęśliwa, chce częściej widzieć uśmiech na jej twarzy. Chcę się jej odwdzięczyć za wszystko co dla mnie robiła.

Hange pokręciła się trochę po pokoju depcząc przy tym papiery leżące na podłodze. Podeszła pod okno za biurkiem i zadała nam kolejne pytanie.

- Jak ona wygląda ? - nie spodziewałam się takiego pytania, ale czego można się spodziewać od osoby szalonej.

- Wysoka blondynka o krótkich włosach i brązowych oczach.

- A ,czyli to ona.

- Nie rozumiem ?

- Same zobaczcie.

Podeszłyśmy obie do okna a tam widok jakiego się nie spodziewałam.
Magda rozmawiająca z Ackermanem.

Perspektywa Magdy

Posiedziałam trochę przy koniach. Postanowiłam znaleźć Julie z Natalią.
Kto wie co planują, ta ostatnia rozmowa z nią nie należała do normalnych.
Pff, ja zakochana w Levi'u Ackermanie ? W życiu.
Po obejściu całej siedziby zwiadowców stwierdziłam że musiały gdzieś wyjść. Co oznacza że coś planują, a jeśli coś planują beze mnie to oznacza że to nie będzie nic przyjemnego.
Trzeba im przeszkodzić i to jak najszybciej.
Nie miałam wyboru, musiałam kogoś się zapytać o dziewczyny.
Podeszłam do pierwszej lepszej osoby, stała do mnie plecami więc nie byłam pewna kim ona jest.
Wyglądała na dość wysokiego szatyna, albo bruneta, nie jestem pewna.

- Ey, mogę zająć ci chwilę ?

Moim oczom ukazał się człowiek-tytan nie jaki Eren Jeager. Byliśmy równego wzrostu co ograniczało mi parę chwytów obronnych gdyby coś poszło nie tak.

- Dowódca Shirai z Jeonsy, tak, pewnie, w czym mogę pomóc ?

- Szukam Natalii Sakai oraz Julie Kawaii, widziałeś je może ?

- Nie, niestety nie.

- Dziękuję za udzielenie odpowiedzi.

Odwróciłam się na pięcie i zaczynałam kierować się do innych osób jednak coś mnie zatrzymało.
A raczej nie coś ale czyjaś, czyjaś ręka. Jeager złapał mnie za ramię. Przyrzekam, liczę do pięciu, jeśli nie puści wykonuję ruch obronny.

- Ale, mogę pomóc poszukać.

Zsunął swoją dłoń kiedy doliczyłam do czterech, masz szczęście tytanie. Odwróciłam głowę w jego stronę i popatrzyłam na jego seledynowe, duże oczy. To nie wydawało się złym pomysłem. Jednak myślałam za długo i zrezygnowany zaczął się oddalać.

- Czekaj !

Jeager się odwrócił, sama nie wierzyłam w to co mówię.

- Jeśli chcesz, możesz mi pomóc. Ty należysz do tego oddziału i zapewne dobrze znasz to miejsce, będzie mi łatwiej się poruszać i szukać gdy ty będziesz obok mnie.

Nie wiem co ja robię, serio. Nawet strzeliłam do niego niewielki uśmiech. Błagam świecie, powiedz mi że on tego nie widział. W zasadzie to nie jest taki zły. Nawet go lubię... dobra Magda nie rozpędzaj się, to dopiero dwa dni twojego pobytu tutaj, nie szalej. Dlaczego miałabym ufać komuś kto jest człowiekiem-tytanem ?

- Shirai, coś nie tak ? - nagle zapytał.

- Nie, nie, wszystko w jak największym porządku. - Kogo ja okłamuję ? Nie jest dobrze, znajdują się we mnie dziwne urojenia.

- Wiem ,że to może być denerwujące albo stresujące bo jestem człowiekiem-tytanem i nigdy nie wiadomo kiedy mogę stracić kontrolę, bo w końcu jestem jeszcze taki ,,świeży" w tej sprawie. Ale nie denerwuj się bo to denerwuję mnie i wtedy masz większą szansę na to że się przemienię bez kontroli. Może na rozluźnienie sytuacji porozmawiamy trochę co ty na to ? To... jak długo się znacie z Kawaii i Sakai ?

Może to pomoże, może to pogorszy sprawę. Nie wiem. No ale raz kozie śmierć, odpowiem mu na to pytanie.

- Kawaii znam od kąt dołączyłam do zwiadowców. Na początku za nią nie przepadałam, ale później zaczęłam jej ufać. Później poznałam Sakai kiedy to ona była świeża u zwiadowców, Kawaii namówiła mnie do poznania nowej osoby a potem zaczęłyśmy się dobrze dogadywać. Są dla mnie jak rodzina. Często widuję cię z jedną brunetką, to twoja dziewczyna ?

- Co ?! Nie, Mikasa to moja przybrana siostra. Może trochę tak wyglądać bo jest bardzo nadopiekuńcza. Troszczy się o mnie bo jestem jej jedyną rodziną. Wiesz, Mikasa w dzieciństwie straciła rodziców, a ja ją uratowałem z rąk porywaczy tak jak ty Sakai dzisiaj.

- Ja uratowałam Natalię Sakai z rąk porywaczy ? - Trochę mnie to zszokowało.

- No a nie ? Plotki szybko się rozchodzą, jest mówione że zabiłaś napastników i wyniosłaś Sakai z budynku. Chyba że tak nie było ...

- To nie ja uratowałam Natalię. - przyznam się że zbierało mi się na płacz. Sama myśl o tym, że to nie ja obroniłam ją od jej śmierci a nawet po części przeszkodziłam w tym, sprawia że zbierają mi się łzy do oczu.

- Nie ty ? Ale ja słyszałem od Le... - nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem i przerwałam mu.
Byliśmy w dość pustym od ludzi miejscu, więc nikt tego nie widział, tylko Jeager.

- To Ackermann ją uratował ! Nie ja !

Pięknie, teraz będzie widział jaka słaba jestem. Twarda 28-letnia, następczyni generała zwiadowców Jeonsy właśnie się rozryczała przed człowiekiem-tytanem którego ledwo zna.

- S-Serio ? Ale czemu miałby kłamać ? Shirai a ty jak myślisz ? Shirai ? Ty płaczesz ?

Uklęknął ( bo w tej chwili nie dałam rady i usiadłam na ziemi tamując źródło moich łez ) i popatrzył na mnie.

- Nie sądziłem że to aż tak cię ruszy. Wiesz, jesteś fajną osobą. Myślałem ,że będziesz taka jak Levi ale nie, ty chociaż zachowujesz kamienną twarz, to pokazujesz swoje uczucia. Zyskałaś u mnie szacunek. No już, nie płacz, jeszcze nie raz uratujesz ludzi od zła. Poczekaj, przyniosę ci coś do wytarcia łez i może coś do picia ? Widać że się nabiegałaś szukając dziewczyn. Zaraz wrócę.

Jeager był nawet fajny. Chociaż jest nieletnim człowiekiem-tytanem, to wydaję się miłym gościem.
Można powiedzieć że zyskał u mnie szacunek. Teraz trzeba wstać i się ogarnąć. Rzeczywiście czuję ,że zaschło mi w gardle. Może poczekam tu na Jeager'a. Po paru minutach czekania, nie czułam już śladu łez na mojej twarzy. Niestety mam takie szczęście, że kiedy naprawdę chcę być sama, to przychodzi ktoś kogo nawet na oczy widzieć nie chciałam. Tak oto przede mną stał Levi Ackermann.

- Ackermann ?

- Co ci jest ? Czemu tak siedzisz ? Wstań pobrudzisz się.

Wstałam i mruknęłam pod nosem. Gówno cię obchodzi co się ze mną stanie a mnie gówno obchodzi co się z tobą stanie.

- Widziałem cię z Jeager'em. - Nie jest dobrze. Jest w ręcz przeciwnie!

- No i ? - odparłam z moim wzrokiem zabójcy. Proszę, powiedz że nie widziałeś mnie jak płaczę przed Eren'em.

- Nie przywiązuj się do niego, to zwykły gówniarz. Uwierz mi, nie warto.

On ma jakieś uczucia ? Jak Natalia śmiała myśleć że się w nim zakochałam ? To zwykły pedant.

- Co ty możesz wiedzieć, nikt cię nie obchodzi. Wszystko masz gdzieś. Nikt cię nie interesuję oprócz czubka własnego nosa.

- Pff, co ty możesz o mnie wiedzieć ? - prychnął kpiąco.

- Dużo można się dowiedzieć o człowieku, już nie raz słyszałam twoją rozmowę ukazującą twój tupet.

- Nic o mnie nie wiesz. Nie ocenia się człowieka po wyglądzie. Pewnie jak poznałaś Julie to pomyślałaś że jest dziwną wariatką. Pewnie z Natalią było podobnie. Oceniasz ludzi po wyglądzie, nie możesz powiedzieć że znasz człowieka kiedy go nie znasz. Nie znasz mnie więc nie możesz wiedzieć jaki jestem naprawdę.

- A ty na pewno na tyle poznałeś Eren'a żeby mówić o nim takie rzeczy.

- W przeciwieństwie do ciebie, widziałem jego akcję jako tytan i jako człowiek, uwierz mi. To o czym o nim myślę, przeniesie się także na ciebie. Aż się dziwię że teraz tak o nim nie myślisz.

Ackermann odchodził, jedyne co zdążyłam to wykrzyczeć jakim idiotą jest, na co on odpowiedział mi środkowym palcem.

 ( No co, może trochę mnie poniosło ale w końcu to funfikction - autorka )

Perspektywa Natalii.

Nie słyszeliśmy ich rozmowy ale dało się zauważyć że nie należy ona do przyjemnych.
Ona naprawdę nie umie okazywać uczuć. Pewnie odrabia agresją aby zwrócić na siebie uwagę.

- Myślicie że ona naprawdę coś do niego czuję ? Mi to wygląda na kłótnię - powiedziała Hange.

- Taka jest natura Magdy, myślę że uczucia okazuję agresją aby zwrócić na siebie uwagę. - powtórzyłam swoje myśli.

- Jeśli się postaramy, to coś z tego wyjdzie. Bez pomocy to z jej naturą nigdy nie znajdzie miłości.
Ona i Levi są bardzo podobni charakterami dlatego nie widać ich rzeczywistych uczuć.
Trzeba ich do siebie popchnąć.

- A ja już chyba wiem jak.

To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz