wtorek, 19 lipca 2016

Mirai Nikki | Happy End /2

Rozdział .2. Zaczynamy od nowa

- Yukki, jestem tak niesamowicie szczęśliwa ! Nawet nie wiesz jak cię kocham Yukki !
- Też cię kocham Yuno. Jutro zaczynamy.
- Dobrze, stworzymy najlepszy świat pod słońcem !

Dwa miesiące później ...

Perspektywa Yuno

- Yuno ... my ... zrobiliśmy to. - powiedział Yukki po całej robocie.

Szczerze ? Myślałam że potrwa to trochę krócej. Tak czy owak, świat skończony.
No ... powiedzmy. Najlepsze zostawiliśmy sobie na koniec - nasz wspólny dom.

- Czyli że teraz czas na najlepsze !

W zasadzie to dom był gotowy, trzeba było go tylko umeblować.
Nie trwało to jakoś strasznie długo. Był już wieczór, słońce zachodziło za horyzont.
Dom miał duże okna. Miał beżowe ściany oraz czarne dachówki. Składał się z parteru, piętra, niewielkiego strychu oraz piwnicy, Umeblowałam go tak jak sobie wymarzyłam a album ze zdjęciami umieściłam na półce w salonie. Dom był gotowy, byłam zmęczona więc udałam się na górę do naszej sypialni by się położyć. Od tego odciągną mnie Yukki. Złapał mnie za rękę.

- Yuno czekaj! Jest coś co zrobiłem i chciałem ci pokazać.
- Poważnie ?
- Tak, choć nie traćmy czasu!

Pociągnął mnie za sobą do ładnego niebieskiego samochodu. Otworzył mi drzwi pasażera z przodu i pokazał bym usiadła. Zrobiłam to a on zamknął za mną drzwi.
Zaś on usiadł z drugiej strony, na miejscu kierowcy i odpalił samochód.

- To ty masz prawo jazdy ? - zapytałam bo naprawdę on miał zamiar prowadzić.
- Robiłem dużo rzeczy kiedy cie przy mnie nie było. Bóg też może mieć prawo jazdy.
- Rozumiem.
- Zapnij pasy

Po paru minutach znaleźliśmy się przy jakimś parku. Wysiedliśmy z samochodu. Miałam zamiar spytać o coś Yukiego ale zauważyłam że nie ma go przy mnie i znajduje się przy bagażniku, wyjmując coś z niego. Zauważył że się przyglądam i zamkną go by do mnie podejść. Pocałował mnie w policzek a następnie szepną mi do ucha.

- Zamknij oczy.
- Czemu, co ty chcesz mi zrobić ? - zaśmiałam się lekko i posłusznie zamknęłam oczy jak prosił.

Potem zawiązał mi oczy chustką i znów szepnął - Zobaczysz, poczekaj tu chwilę.
Stałam i czekałam. Naprawdę nie wiem co planuje ale mam nadzieje że nie zamach. Yukki wie że jestem pół-bogiem i można mnie zabić. Nic się nie stanie, nawet jeśli to mam na wypadek jakiś nóż w torebce. Jednak chwilę później znalazł się obok mnie, złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić. Po drodze informował mnie o wszystkim bym nigdzie nie wpadła albo w nic nie uderzyła.
Gdy dotarliśmy na miejsce, stanął przede mną i zaczął rozwiązywać chustkę z moich oczu.

- Jesteśmy na miejscu.

Otworzyłam powoli oczy. Zobaczyłam niebieskie oczy ukochanego a za nim słońce które zaraz miało schować się za miastem.
Odszedł z widoku i stanął obok mnie. To co zobaczyłam wprawiło mnie w niesamowity zachwyt.
Przed mną znajdował się piknik. Koszyk, pełno jedzenia i szampan. Za nim w oddali jezioro oraz miasto, a za miastem w tle, zachodzące powoli słońce. Wokół nas było pełno drzew i roślin.
To było tak cholernie romantyczne miejsce, byłam w moim wymarzonym miejscu. Kiedy ja tak stałam oniemiała Yukki już zdążył usiąść i nalać nam do kieliszków szampana.

- Zamierzasz dzisiaj usiąść i zjeść ze mną romantyczną kolacje czy mam tu tak czekać do jutra ?
- J-Już siadam, o matko Yukki ... n-nie musiałeś.

Usiadłam po drugiej stronie koca i napiłam się z mojego kieliszka.
Yukki powoli rozkładał jedzenie na kocu. W końcu lekko się zaśmiał i powiedział.

- Jestem ci winny po 12 latach niczego. Chociaż nic nie robiłem to ty zostałaś, większość dziewczyn pewnie dawno by uciekła, ale nie ty, bo ty jesteś wyjątkowa Yuno.

Siedzieliśmy tak razem i rozmawialiśmy na różne tematy,
W pewnym momencie dotyczył on nawet dzieciaków Minene. Głównie dlatego że w pewnym momencie zadzwonił mi telefon i była to właśnie ona.

- Kto to dzwoni ... Minene ?
- Odbierz, może to coś ważnego.
- Mm .. halo ? - powiedziałam tak jakbym telefon odpiera po raz pierwszy
- Yuno ! Daj na głośnik !
- Em .. okey - Yukki przyglądał się co robię popijając szampana ze swojego kieliszka.
- Amano ! Słyszysz ty mnie !? - Minene tak krzyknęła że Yukki prawie wylał zawartość kieliszka.
- Tak, tak.
- Dobrze, a teraz odpowiadaj. Gdzie my mieliśmy ten dom ? - Czemu pytają się o dom. Chwila ... to znaczy, tak ! Minene się przeprowadza.
- Było dzwonić do mnie, tak to zepsułaś mi niespodziankę dla Yuno.
- Dlatego zadzwoniłam do Yuno debilu. To ja tu robię najlepsze niespodzianki. - zaśmiałam się. Lubiłam ich głupie kłótnie.
- Wyślę ci adres. Do zobaczenia. - Zakończył rozmowę i wyjął swój telefon by wysłać adress domu do Minene. Ale ... niespodzianka ? Czyli on to wiedział przede mną ?
- Wiedziałeś o tym przede mną ?
- Co ? Ah, tak. Nie bądź zła chciałem zrobić ci niespodziankę. - no dobra, wybaczam mu. Ale to za chwilę.
- No dobra ... okey.
- Yuno, nie przesadzaj. No weź, wiem że się nie gniewasz - popatrzył na mnie z tym swoim uśmiechem. No jak można mu nie wybaczyć ?
- Jesteś idiotą wiesz - odwdzięczyłam się uśmiechem i lekkim kuksańcem w jego ramie.
- Ciekawe jak ich dzieciaki znoszą tą podróż. W końcu są rozbrykane i mają te moce.
- Hmm, nie wiem, ale za to wiem że Minene ma na nich jakiś sposób. W końcu to nadal ta sama dziewiąta z przed lat.

Temat kończył się po temacie. Słońca prawie że już nie było widać a latarnie zaczęły świecić jasnym światem. Piknik także dobiegał końca. Yukki nie pił dużo, w końcu ma potem wrócić do domu samochodem ze mną. Naprawdę byłam już zmęczona a on wyglądał jakby się czymś denerwował.

- Yukki, możemy już wracać ? Jestem padnięta. - położyłam się na kocu. Miałam wielkie szczęście że nie wpadłam w brudne talerze po jedzeniu.
- Y-Yuno , bo ja ... n-nie chcesz jeszcze trochę zostać ? Popatrzeć jak samochody jeżdżą po tamtym moście ? Yuno ?

Czuje jak oczy same mi się zamykają. A potem ... jestem w wielkiej sali. Nie wiem czemu, ubrana w białą suknie z dopasowanym welonem. Chwilę potem nastała ciemność a reflektor światła padł na drugą stronę sali. Okazało się że stoi tam mój ukochany. Ubrany w biały garnitur. Nie pamiętam co się potem działo, wiem że razem tańczyliśmy w świetle reflektorów.

Perspektywa Yukiteru

- Y-Yuno , bo ja ... n-nie chcesz jeszcze trochę zostać ? Popatrzeć jak samochody jeżdżą po tamtym moście ? Yuno ?

Popatrzyłem na Yuno, okazało się że biedulka zasnęła. Naprawdę musiała być zmęczona, jeszcze ma osłabione moce po tworzeniu świata. W końcu to pół-bóg. Dlaczego ja zawsze muszę o tym zapominać ?! A mogło się udać ! Wszystko miałem zaplanowane a teraz wszystko przez mnie runęło.
A może to była moja jedyna szansa ? Jedyna szansa na oświadczenie się Yuno a ja ją zmarnowałem ?
No trudno, znajdę jeszcze lepszy moment, będę miał jeszcze lepszy plan.

Wziąłem Yuno na ręce i zaniosłem do samochodu. Położyłem na tylnym siedzeniu i patrzyłem przez chwilę jak słodko śpi. Chwilę później wróciłem po rzeczy z pikniku i wpakowałem je do bagażnika.
Siadłem za kierownicą i uruchomiłem samochód. Po 10 minutach byliśmy przed naszym domem.
Znów wziąłem Yuno na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem w łóżku ale nie fatygowałem się jej przebierać. W końcu to Yuno, nie wiadomo czy się nie obudzi i nie wyciągnie siekiery z pod łóżka.

Ja poszedłem do łazienki się umyć i przebrać a potem wszedłem do łóżka i starałem się usnąć.
Przez moją głowę przechodziło wiele myśli, głównie jak oświadczyć się Yuno i czy ona się zgodzi.
Ale raczej nie powinna odmówić, chyba ... Może ją zabiorę do kina samochodowego, albo do parku.
Naprawdę nie wiem. Jutro znajdę pracę, trzeba zarobić na życie. Większość kasy wydałem na pierścionek zaręczynowy, teraz to muszę odpracować by zarobić też kiedyś na nasze wesele.
Odetchnąłem z nerwów. Nagle! Poczułem dłoń na swojej dłoni, to musi być dłoń Yuno.

- Śpisz Yukki ? - powiedziała śpiącym głosem
- Nie, nie śpię Yuno.
- Nie mogę zasnąć, miałam taki piękny sen, ale później zamienił się w koszmar i się obudziłam.
- Postaraj się znowu usnąć, musisz zregenerować siły. I też przepraszam cię za to że wyciągnąłem cię zmęczoną na ten piknik.
- Nic się nie stało. Podobało mi się.
- Yuno
- Hm ?
- Jutro znajdę pracę. Musimy jakoś zarobić na życie,
- Rozumiem, w takim razie ja też znajdę pracę.
- Co ? Nie Yuno, nie musisz ... - przerwała mi
- Rozwieszę plakaty z usługami opiekunki i będę zajmować się dziećmi w naszym  domu, póki nie znajdę innej dobrej pracy,
- D-dobrze , a teraz śpij. Jutro czeka nas ciężki dzień.


To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz