wtorek, 5 kwietnia 2016

Miraculous: Tales of Miraculous Team /1 - Oczami Białej Klaczy

Rozdział .1. Przyjazd

Cała podróż z Szwecji do Francji była już za mną.
W sumie była dosyć przyjemna, ale okropnie nudna i długa.
Gdyż trochę jest tego - Najpierw z Jorvik promem do Goterborg'a a z tego do najbliższego lotniska a potem prosto samolotem do Paryża. Może podróż nudna ale za to jakie piękne widoki można zobaczyć. Kiedy tylko opuściłam pokład samolotu, zadzwonił telefon. Dzwoniła ciocia Louise.

[C] Halo ?
[L.B] Caitlin, słonko jak miło Cię słyszeć. Jak minęła Ci podróż ?
[C] W porządku, trochę nudno ale za to mam sporo inspiracji na rysunki. To kiedy po mnie przyjedziesz na lotnisko ?
[L.B] Właśnie co do tego ... Mam sporo roboty w studiu, nie mam czasu przyjechać ale za to poprosiłam swego starego przyjaciela żeby po ciebie przyjechał i przywiózł do mnie.
[C] Stary przyjaciel ... skąd mam wiedzieć który to ? Opisz mi go to będę wiedziała kogo szukać.
[L.B] A więc ... Nazywa się Gabriel Agreste. Kojarzysz ?
[C] Kojarzę ... ale nie mogę sobie go przypomnieć ..
[L.B] A więc Gabriel ma blond włosy w jasnym odcieniu, niebiesko-szare oczy, zazwyczaj nosi taką beżową marynarkę z czerwono-białą apaszką.
[C] Okey, rozumiem. To do zobaczenia w studiu.

Po tym, rozłączyłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z lotniska, Minęło nie całe 5 minut, a zza moich pleców wydobył się głos ...

[?] Caitlin Blanc ?
[C] Em.. tak to ja. Pan to Gabriel Agreste ?
[?] Tak, zapraszam do samochodu, nie ukrywam że mi się śpieszy.

Tak jak powiedział, tak zrobiłam. Wsiadłam do srebrnego samochodu. Niesamowitą uwagę przyciągał kierowca samochodu ... bardzo przypominał mi goryla. Z Lotniska do Studia cioci było ok. 15 minut drogi dodać do tego jeszcze ten wstrętny korek. Do miejsca korka nikt nic nie mówił. Było słychać wyłącznie radio z wiadomościami oraz dźwięki z zewnątrz. Ciszę tą przerwał Pan Ageste.

[G.A] A więc teraz będziesz mieszkać z Louise ? Znaczy się z twoją ciotką.
[C] Tak, na to wygląda.
[G.A] A co z twoimi rodzicami ? Zostawili cię ? Problemy rodzinne ? Problemy finansowe ?
[C] Zostawili, Znaczy zostawili mnie ginąc. Moi rodzice nie żyją od ok. dwóch miesięcy.
[G.A] A no tak. Słyszałem o śmierci twojej matki i jej męża ale na śmierć zapomniałem że to bliska rodzina Louise. Widzisz ... ja i Louise dawno nie rozmawialiśmy. Dziś rozmawialiśmy pierwszy raz od paru dobrych lat ...
[C] Serio ? Od ilu dokładnie ?
[G.A] Ile masz lat aktualnie ?
[C] Em ... w tym roku kończę 15 ..
[G.A] A więc od jakiś ... 9 lat ..
[C] Sporo .. czemu straciliście kontakt ?
[G.A] Kto by to pamiętał ... w sumie to rozmawialiśmy ale ... bardzo rzadko aż w końcu nasze drogi się pokrzyżowały .. szczególnie 3 lata temu kiedy to zaginęła moja żona ..
[C] Oo.. Bardzo mi przykro z tego powodu ...
[G.A] Nie musi być ci przykro. To było dawno, zdążyłem się przyzwyczaić. Nie wiele się zmieniło.

Widocznie widziałam jego kłamstwo ... widać to było po jego oczach .. oj biedaku nie wiesz że przede mną prawdy nie ukryjesz ..
Od tamtego momentu nikt nic nie mówił. W ciszy dojechaliśmy do studia. Wysiadłam z samochodu, a ,,Goryl" wziął moje walizki. Ze studia wybiegła ciocia Louise.

[L.B] Caitlin Skarbie ! Miło cię widzie... ale wyrosłaś ! I te włosy ... nie poznałabym cię gdyby nie te piegi.
[C] Ciociu ... przesadzasz ..

Wtedy ciocia podeszła do samochodu.

[L.B] Dziękuje że przywiozłeś Caitlin. To miłe z twojej strony.
[G.A] Louise, nie przesadzaj to był dla mnie pryszcz. Z innej strony ... mogę przyjechać tu w środę razem z Adrien'em na sesję ?
[L.B] Tak, pewnie. Już zapisuję. Do zobaczenia.

Widziałam całą tą rozmowę i ten Gabriel Agrsete podczas rozmowy ze mną a podczas rozmowy z ciocią to całkowicie inna osoba ! Na jego twarzy widniał uśmiech a jego głos wydawał się cieplejszy.
Po za tym .. on powiedział Adrien ? Czy chodziło mu o Adrien'a Agrest'a ? No tak ! Przecież to jego syn. Ciekawe czy mnie pamięta ... Po tym weszłam na piętro studia ( znajdowała się tam część mieszkalna ) Ciocia zaprowadziła mnie do pomieszczenia który miał być moim pokojem. Zdecydowałyśmy że mogę go urządzić jak chcę. Więc jutro jedziemy na zakupy do mego pokoju,
Ciocia zostawiła dla mnie też niespodziankę ... Zapisała mnie do stadniny Paryskiej i mam tam własnego konia !! No nie. Nawet w Jorvik  nie miałam własnego konia ! Jutro szkoła, nowi ludzie, zajęcia.. a wieczorem .. pierwsza przejażdżka na mojej nowej klaczy. Nie mogę się doczekać ^^

To jeszcze nie koniec ... Ciąg dalszy nastąpi ....

Skróty :
[C] - Caitlin Blanc
[L.B] - Louise Blanc
[G.A/?] - Gabriel Agreste

Dziś napisałam też drugą część ... miałam po prostu na nią wenę :)


1 komentarz: